Gdzie dzisiaj nie spojrzeć, wszędzie widać czerwone serduszka…nam też się udzieliła walentynkowa atmosfera i dzisiejsze zajęcia Mistrzów Kodowania nie mogły obyć się bez serduszek.
Mistrzowska metodyka…najpierw doświadczamy…w ten sposób wiedzę zdobywamy
Ozoboty, to takie małe roboty, poruszające się po liniach. Odpowiednia sekwencja kolorów, to kod którym przekazane są informacje, co do kierunku i stylu jego jazdy. Żeby ułatwić zapamiętanie dzieciom kolorowych kodów zaczęliśmy od zabawy na dużym formacie. To my byliśmy ozobotem i uzupełnialiśmy naszą linię (zrobioną z czarnych kwadratów) o odpowiedni kolorystyczny kod, w taki sposób, żeby zaprowadził nas do serca.
Puzzle dla przedszkolaków…puzzle dla ozobotów
Zadaniem dzieci było łączenie dwóch połówek serc, najpierw matematycznych, następnie tych przygotowanych dla robotów. Serduszka matematyczne składały się z dwóch połówek: na jednej były kropeczki, na drugiej małe serca. Połówki pasowały do siebie wtedy, kiedy na jednej i drugiej była tożsama liczba kropek. Serca dla ozobotów też były podzielone na dwie części. Zły dobór połówek powodował zatrzymanie się robota, bo nie było zachowanej linii.
Wędrówki ozobotów po sercach
Żeby ozobot mógł objechać całe serce potrzebował linii, a w niektórych momentach była przerywana…na szczęście na pomoc wyruszyły mu dzieci, starannie ją uzupełniając…przy okazji ćwicząc grafomotorykę, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy.
Wędrówki ozobotów przy sercach
Ostatnie zadanie, to takie wstawienie kolorowych kodów na planszy, żeby ozoboty przejechały obok wszystkich serc, nie omijając żadnego z nich. Do tego były potrzebne kody odpowiedzialne za skręty… ale z tym nie było problemu…przecież ćwiczyliśmy to na sobie?
Dodaj komentarz