Nauka kodowania z najmłodszymi…zaplanowany z góry proces czy zbiór przypadkowych aktywności?

Patrząc z boku wydawać by się mogło, że czym młodsze dzieci tym uczenie kodowania jest dla nauczyciela łatwiejsze, przecież oparte jest głównie na zabawie, a dostępnych pomocy do nauki kodowania na rynku jest wprost zatrzęsienie…nic bardziej mylnego…czym młodsze dzieci tym więcej uwagi powinniśmy poświęcić na metodyczne i merytoryczne przygotowanie zajęć.

Pomału i zgodnie z planem

W pracy nauczyciela o przypadkowości nie może być mowy…w pracy nauczyciela, który uczy najmłodsze dzieci tym bardziej o przypadkowości nie może być mowy…wszystkie aktywności, które proponujemy przedszkolakom powinny być dobrane do ich wieku, możliwości rozwojowych i celu, który założyliśmy. Oczywiście istotne i niezbędne jest podążanie za dzieckiem i ogromna elastyczność, ale nie może być mowy o ,,pójściu na żywioł”…plan musi być?

Patrzmy daleko i szeroko…

Przygotowując zajęcia z elementami kodowania nie patrzmy tylko na te jedne, najbliższe, patrzmy na wstęp do nauki podstaw programowania jak na proces a każde kolejne zajęcia traktujmy jak rozwinięcie i kontynuację poprzednich. Stopniujmy trudność, uwzględniajmy to co dzieci już opanowały, płynnie przechódźmy do kolejnych zagadnień.

Nauka przez doświadczanie, doświadczanie i jeszcze raz doświadczanie

Strzałka w prawo, dwie strzałki w lewo…dla dorosłego to proste i oczywiste, dla pięciolatka dość trudne a dla trzylatka to całkowita abstrakcja. Każdy symbol, każdą najdrobniejszą komendę musimy wyćwiczyć, powtarzać i mieć pewność, że została zrozumiana zanim wprowadzimy kolejną. Zacznijmy dosłownie od dwóch, trzech strzałek i to najlepiej w tym samym kierunku. Wykonanie sekwencji trzech, czterech ruchów to duży sukces dla małego dziecka. Pobawmy się w roboty, zaprogramujmy dziecko, albo pozwólmy aby nas zaprogramowało. Zacznijmy od przejścia paru kroków według usłyszanych komend. Zobaczycie, że dla dziecka to ogromna frajda ale i okazja do przekonania się na sobie samym czym to kodowanie jest. Podobnie skorzystajmy z doświadczania na sobie kiedy zaczniemy wprowadzać narzędzia programistyczne. Droga ułożona z czarnej linii, uzupełniana sekwencją kolorów, po której przemieszcza się dziecko, pomoże mu zrozumieć w jaki sposób można zakodować ozobota, po co na rysunkach są te kwadraciki do uzupełnienia kolorami i co to znaczy, że robot podąża za linią.

Sprzęt…tak, ale z rozmysłem

Pracując z dziećmi w wieku 3-6 lat pamiętajmy, że to wiek naturalnej potrzeby aktywności, ruchu. To czas kiedy rozwijamy motorykę małą i dużą…czy to pora na uczenie kodowania z wykorzystaniem sprzętu? Tak, jak najbardziej tak…ale ze szczególnym rozmysłem. Jeśli aplikacje tabletowe to po uprzednim odpowiednim wprowadzeniu, płynnym przejściu od offlinu do online i bardzo starannie dobrane. Jeśli ten sam cel możemy osiągnąć w zabawie na dywanie, w ruchu to zastanówy się czy ta aktywność z wykorzystaniem tabletów czy komputerów faktycznie wnosi coś wartościowego, daje korzyści, których nie da nam sam offline. Nie bardzo dostrzegam sens układania sudoku w apkach tabletowych jeśli mogą dzieci to samo zrobić w zespołach manipulując kolorowymi kubeczkami, guzikami czy klockami. Przy okazji porozmawiają ze sobą, poćwiczą ręce, będą w ruchu. Wprowadzajmy to, co rozszerza możliwości offlinu, a nie je zastępuje, to co daje dodatkowe korzyści. Dlatego między innymi tak lubię pracę z wykorzystaniem robotów Ozobot, bo poza elementami kodowania, które dzięki nim możemy wprowadzać do zajęć, dziecko rozwija umiejętności typowe dla jego wieku, ćwiczy grafomotorykę uzupełniając starannie trasy, rozwija się artystycznie projektując swoje własne drogi, więc ćwiczenie nowych umiejętności, rozwijanie nowych kompetencji nie utrudnia kształtowania tych pozostałych, typowych dla wieku 3-6, nie zabiera czasu na nie przeznaczonego, tylko je płynnie uzupełnia.

Sprawdzajmy na sobie…dzieciom proponujmy to, co już sprawdziliśmy

Sprzętu przeznaczonego do nauki kodowania na rynku aktualnie jest mnóstwo…z jednej strony ogromnie mnie to cieszy, bo dobrze mieć wybór, różne możliwości…z drugiej lekko smuci a wręcz powoduje pewne obawy. Coraz częściej zabawki, które z założenia nie są produktami kierowanymi do szeroko pojętej edukacji traktowane są jako narzędzia programistyczne. Produkt bez wsparcia metodycznego, stosownej obudowy będzie tylko produktem…jeśli trafi we właściwe, dobrze zorientowane w temacie ręce to ok, można z niego zrobić wartościowe narzędzie programistyczne i wykorzystać z powodzeniem na zajęciach, ale jeśli brakuje nam doświadczenia w tym temacie to szukajmy narzędzi, które są sprawdzone i dostarczane wraz z obudową metodyczną. Eksperymentujmy na sobie, a dzieciom proponujmy rozwiązania, co do których nie mamy najmniejszych wątpliwości. I dopiero na tych sprawdzonych niech dziecko eksperymentuje, próbuje, testuje, rozwija się. Mnogość rozwiązań, które są aktualnie dostępne kusi, sama mam w domu 7 różnych robotów i parę innych narzędzi?, bo pojawianie się kolejnych nowinek zazwyczaj kończy się u mnie ich zakupem co nie znaczy, że wszystkie wykorzystuję na warsztatach prowadzonych z dziećmi (znam je dość dokładnie, potrafię się nimi posługiwać, ale prowadząc zajęcia wybieram te, w moim odczuciu najbardziej optymalne). Pracując z daną grupą dzieci w wieku przedszkolnym skupmy się na jednym, dwóch wybranych i wprowadzajmy je krok po kroku. Proponując różne narzędzia tak małym dzieciom wprowadzimy jedynie chaos…kodowania w ten sposób trudno będzie nam nauczyć. Każde narzędzie to trochę inny sposób obsługi, często inny sposób tworzenia kodu. Dziecko potrzebuje czasu i ćwiczeń, żeby zrozumiało o co chodzi w tego typu aktywnościach, często zmieniając narzędzia, którymi się posługujemy zmniejszamy efektywność tego rodzaju zajęć. Dziecko gubi się jeśli kody tworzone są za każdym razem w inny sposób, skupia się wtedy na samym narzędziu a nie na istocie kodowania, a nie taki przecież jest nasz cel. To nie narzędzie powinno być istotą zajęć, tylko cel, który to narzędzie pomaga osiągnąć. Dobre narzędzie będzie ,,przezroczyste”, my wspólnie z dziećmi dopiero nadamy mu kolorów. Dobre narzędzie wystarczy też nam na długo, a wykorzystywanie go pozwoli na stopniowe, z góry zaplanowane wprowadzanie kolejnych elementów kodowania…bo nauka programowania to proces a nie przypadek?

Kategorie:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *