Błędy są ok.
Słuchając, konferencyjnych prelekcji osób należących do „rodziny” Mistrzów Kodowania, często można usłyszeć, że ważne są relacje i że błędy są ok. Dobra, dobra…miałabym ochotę czasem odpowiedzieć…ale zastanawiając się chwilę, dochodzę do wniosku, że rzeczywiście błędy mogą być jak najbardziej ok, pod warunkiem, że spotkają się z właściwą reakcją otoczenia i będą prowadzić do rozwoju, a nie rezygnacji. Ogromną wartością jest sam fakt odnalezienia błędu, bo pozwala nam iść do przodu, nie stać w miejscu, szukać różnych możliwości, alternatywnych rozwiązać, jednocześnie pokazuje, że błąd, to tylko błąd…nic więcej…jego popełnienie nie przekreśla włożonego w działania wysiłku, nie oznacza końca, odnaleziony i wyeliminowany wpływa na finalne osiągnięcie sukcesu, jest normalną częścią procesu tworzenia, czy to skryptu…czy zupełnie innych rzeczy.
Tylko, że my błędów nie lubimy, a dzieci, popełniając błąd często się zniechęcają…więc warto popracować nad tym, żeby można było śmiało i z przekonaniem powiedzieć: „błędy są ok”.
Debugowanie – czyli redukowanie błędów w oprogramowaniu.
Dla przedszkolaków znalezienie błędu w skrypcie, jest często trudniejsze niż jego stworzenie, więc od czasu do czasu to ja układam kod, celowo zawierający w sobie pomyłkę, a dzieci starają się ją odnaleźć, wyeliminować i sprawdzić, czy teraz skrypt jest stworzony właściwie. Czasem potrzebują na to dłuższej chwili, kilku nieudanych prób, „zespołowych konsultacji”, podzielenia skryptu na mniejsze części…ale pomału, pomalutku i rozwiązanie się znajduje, a wraz z nim przekonanie, że dałem radę i że błąd w niczym nie przeszkodził.
Dash zaprogramowany w „Blockly” potrzebuje pomocy.
Na jednym z zajęć, których celem było nabycie umiejętności redukowania błędów w kodzie, dzieci miały za zadanie poprowadzenie Dasha slalomem pomiędzy pachołkami. Skrypt ułożony przeze mnie zawierał błędy…i Dash wędrował odmiennie od założonej opcji. Zadanie trudne, bo wymagało nie tylko oszacowania odległości, znajomości kierunków, ale i właściwego ustawienia kątów. Dzieci kombinowały, naradzały się, eliminowały błąd, czasem wprowadzały w jego miejsce kolejny, testowały…wcielały się nawet w Dasha, żeby własnym ciałem sprawdzić, gdzie tego „chochlika” skryłam, aż wreszcie osiągnęły właściwy skrypt, pozwalający Dashowi wykonać zadanie. Radości było dużo, szukanie błędu było nie tylko nauką, ale głównie zabawą…i z czystym sumieniem możemy powiedzieć: błędy są ok…a nawet lubimy błędy.
Dodaj komentarz